Wczoraj (29 grudnia), około godz. 21 w Kazuniu Nowym przy ulicy Saperów doszło do interwencji w jednym z bloków mieszkalnych. Sąsiedzi słysząc dźwięk czujki pożarowej zaalarmowali służby ratownicze o tym, że w środku może przebywać mężczyzna, z którym nie ma żadnego kontaktu. Jak się okazało mężczyzna w tym czasie był u sąsiadów w bloku obok.
Jak przekazał oficer prasowy z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Nowym Dworze Mazowieckim, zgłoszenie o mężczyźnie, który mógł podtruć się tlenkiem węgla wpłynęło o godz. 21:03. Na miejsce zadysponowano trzy zastępy straży pożarnej z JRG NDM, OSP Kazuń, karetkę pogotowia i patrol policji.
Po przybyciu służb ratowniczych przystąpiono do rozpoznania. Właściciel mieszkania nie otwierał drzwi, dlatego strażacy z porozumieniu z policją postanowili za pomocą drabiny sprawdzić przez okno, czy w środku mieszkania ktoś się znajduje.
Wewnątrz paliło się światło i słyszalny był dźwięk akustyczny, który prawdopodobnie pochodził od czujki pożarowej. W mieszkaniu natomiast nikogo nie było.
W trakcie działań prowadzonych przez służby ratownicze, wrócił właściciel mieszkania, który był zaskoczony widząc tak liczne służby. Jak się okazało w tym czasie przebywał w bloku obok.
Mężczyzna otworzył drzwi strażakom, którzy przy pomocy specjalnego urządzenia sprawdzili mieszkanie. Urządzenie na szczęście nie wykazało podwyższonych wskaźników, jeśli chodzi o tlenek węgla.
Służby ratownicze swoje czynności na miejscu zdarzenia prowadziły przeszło godzinę.