Czosnów. Zniknęła bomba chemiczna na kołach. Postępowanie w sprawie kradzieży zawieszone

Date:

TO TEŻ CIĘ ZAINTERESUJE:

Pod koniec maja policjanci patrolujący okolice Cząstkowa Mazowieckiego ujawnili brak naczep, w których składowane były groźne dla ludzi i środowiska substancje. Wszczęto postępowanie w sprawie kradzieży naczep. Śledztwo zostało zawieszone z powodu niewykrycia sprawcy.

Przypomnijmy, że przyczepę wypełnioną nieznanymi substancjami zauważono na początku marca ub. roku przy DK7 w Cząstkowie Mazowieckim. Jak poinformował nas rzecznik prasowy WIOŚ delegatury w Ciechanowie, w pobliżu wyczuwalny był „intensywny, chemiczny zapach, charakterystyczny dla farb i lakierów”. W środku znajdowało się 28 zbiorników typu DPPL o pojemności tysiąca litrów. Wyniki badań z pobranych próbek wskazały szkodliwe dla zdrowia i środowiska, toksyczne, łatwopalne i wybuchowe ciecze. W sprawie kilkukrotnie interweniowali strażacy, którzy otrzymywali zgłoszenia o wyciekach ze zbiorników. W międzyczasie część ładunku przeładowano na podstawioną w to samo miejsce drugą naczepę.

Brak dowodów na właściciela. Zniknięcie przyczepy

Pod koniec kwietnia na podstawie ustaleń inspektorów ochrony środowiska, wójt gminy Czosnów wszczął postępowanie administracyjne. 11 lipca została wydana decyzja nakazująca posiadaczowi odpadów ich usunięcie z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania. Właściciel odpadów odwołał się jednak od decyzji, a sprawa utknęła w Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Spór miał rozstrzygnąć Wojewódzki Sądu Administracyjny, który orzekł, iż nie ma dowodu, że odpady należą do właściciela przyczepy i skierował sprawę z powrotem do SKO.

Orzeczenie SKO warunkowało rozpoczęcie fizycznej procedury usunięcia zastępczego odpadów przez wyłonioną w przetargu

Advertisement
firmę. Niebezpieczne odpady miały zostać wywiezione i zutylizowane przez firmę MO-BRUK S.A. z Niecewa za kwotę 304 tys. zł brutto. Gmina chciała odzyskać pieniądze od właściciela naczep na drodze sądowej. Naczepy jednak zniknęły, akurat gdy urzędnicy przygotowywali się do ich utylizacji na koszt gminy.

Śledztwo zawieszone

Sprawą porzuconej naczepy interesowała się Prokuratura Rejonowa w Nowym Dworze Mazowieckim. Śledztwo było prowadzone z artykułu 183 paragraf 1 Kodeksu karnego, polegającego na porzuceniu naczepy wraz z jej zawartością „w sposób, który mógł zagrozić życiu i zdrowiu człowieka oraz spowodować istotne obniżenie jakości powierzchni ziemi lub zanieczyszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym”. W związku z niewykryciem sprawcy kradzieży, postępowanie zawieszono.

Advertisement
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

Czytaj także:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Podziel się wiadomością

Zapisz do newslettera

spot_imgspot_img

Chętnie czytane

Czytaj także
Czytaj także

Czas zająć się na serio ekologią w mieście. Nowy Dwór Mazowiecki w programie Zielony Lider

Miasto dostało się do rocznego programu, który pomoże mu...

Nowy Dwór Mazowiecki. Są środki na remont kościoła. Dyskusja o bezpieczeństwie przeciwpowodziowym

Kolejna nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej zaowocowała podjęciem uchwały, dzięki...

Nowy Dwór Mazowiecki. Zderzenie dwóch aut i dachowanie na DK 62. Jedna osoba trafiła do szpitala

W poniedziałek (16 września) chwilę przed godz. 14 w Nowym Dworze Mazowieckim na ulicy Generała Wiktora Thommee (DK 62) w pobliżu lotniska Warszawa-Modlin zderzyły się dwa samochody osobowe. W wyniku kolizji jedno z aut dachowało. Na miejscu interweniowały służby ratownicze. Kobieta, która kierowała jednym z pojazdów została przetransportowana do szpitala. Utrudnienia w miejscu zdarzenia trwały godzinę

Nasielsk. Kobieta po skoku ze spadochronem spadła na drzewa w pobliżu lotniska w Chrcynnie. Niezbędna okazała się pomoc strażaków

W piątek (20 września) po godz. 18 doszło do niebezpiecznej sytuacji w pobliżu lotniska w Chrcynnie (gmina Nasielsk). Kobieta po skoku ze spadochronem spadła na wysokie drzewa w pobliżu lotniska. Niezbędna okazało się pomoc strażaków z powiatu nowodworskiego i Warszawy. Ostatecznie kobieta po uwolnieniu się ze spadochronu skoczyła na przygotowany przez służby ratownicze skokochron. Na szczęście nie doznała ona poważnych obrażeń i nie wymagała hospitalizacji