Od wczoraj trwa wycinka drzew przy ulicy Wojska Polskiego w Pomiechówku. Pod topór poszło 16 drzew, w tym 11 dębów. Część mieszkańców alarmuje, że wycinka ma związek z budową ścieżki-pieszo rowerowej, która odbywa się kosztem wiekowych i cennych dębów. Innego zdania są urzędnicy, dla których zaważyły względy bezpieczeństwa.
Chodzi o ścieżkę pieszo-rowerową, która ma powstać wzdłuż drogi powiatowej nr 2411W ul. Wojska Polskiego i ul. Słowiańskiej w Pomiechówku. Ścieżka, która tam powstaje ma usprawnić komunikację między Pomiechówkiem a Kosewkiem oraz poprawić bezpieczeństwo użytkowników drogi i chodnika.
16 drzew przy ulicy Wojska Polskiego do wycinki
Jak alarmują mieszkańcy Pomiechówka, inwestycja ma się odbywać kosztem wielu cennych dębów. Wzdłuż ulicy Wojska Polskiego rośnie dziewięć dębów czerwonych – zaliczanych do gatunków inwazyjnych i niebezpiecznych dla rodzimej flory, dwa szypułkowe, cztery lipy i jeden klon. Drzewa miały około 60-70 lat. Wszystkie pójdą teraz pod topór, i mimo że wycinka drzew jest prowadzona w ramach zadania budowy ścieżki, to urzędnicy przekonują, że największe znaczenie w podjęciu tak trudnej decyzji miało bezpieczeństwo mieszkańców.
– Od wielu lat część mieszkańców ulicy, których drzewa znajdowały się bezpośrednio przy ich posesjach, apelowali do nas o wycinkę tych drzew. Zasadniczo przez wiele lat „odsyłaliśmy ich z kwitkiem” – byliśmy świadomi dziedzictwa, jakie stanowią te drzewa. Ze względu na coraz gorszy stan drzew w końcu musieliśmy podjąć tę trudną i dla nas decyzję. Nawet najcenniejsze walory przyrodniczo-historyczne zawsze ustąpią miejsca bezpieczeństwu obywateli – powiedziała redakcji Kuriera Nowodworskiego Agnieszka Ujazda-Miedza, kierownik Wydziału Komunikacji Społecznej i Informacji Urzędu Gminy Pomiechówek.
Informację tę potwierdziliśmy na miejscu u mieszkańców, których posesje sąsiadują bezpośrednio z wycinanymi drzewami.
Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo
Niektórzy mieszkańcy apelowali o wycinkę tych drzew osiem lat temu. W sąsiedztwie drzew jest sieć gazowa, ukorzenienia dębów wzrastają się pod fundamenty czy zrywają kostkę, dlatego też część mieszkańców bała się o własne bezpieczeństwo i mienie. Natomiast z relacji mieszkańców po przeciwnej stronie drogi wynika, że byli zaskoczeni wycinką drzew, ponieważ nie zostali o tych planach poinformowani przez urząd.
Wydaje się także, że wiele z drzew nie stwarzało zagrożenia dla nieruchomości. Część z nich kolidowało z liniami energetycznymi i inną infrastrukturą. Z relacji mieszkańców wynika, że wielkim problemem były także spadające zimą liście. – Mieszkańcy musieli sami je sprzątać z drogi, bo nikt się nimi nie interesował. Może po prostu sąsiedzi byli tym zmęczeni i zaczęli pisać o usunięcie tych drzew
Jak dodaje urzędniczka, w przyszłości wycinka tych drzew i tak by się odbyła. Drzewa zostały przebadane i część z nich była chora. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przychyliła się do opinii gminy i wyraziła zgodę na wycinkę drzew. – Jest nam trudno, ale ciężko też dyskutować z tym, że ktoś się boi czy że komuś się niszczy mienie. Część osób starszych nie śpi nocami, bo drzewa tak się pochylają, że centymetry dzielą od niebezpieczeństwa – tłumaczy decyzję Agnieszka Ujazda-Miedza.
Jak udało nam się ustalić, po wycince drzew odbędą się nowe nasadzenia. W miejsce chorych dębów zostaną nasadzone nowe drzewa, które wedle zapewnień urzędników mają zapewnić trochę zieleni i cienia. Gmina już dostała na ten cel dofinansowanie.
Protest przeciwko wycince drzew
Część oburzonych mieszkańców planuje oprotestować wycinkę drzew wzdłuż ulicy Wojska Polskiego. Na dzisiaj zaplanowano protest, który ma się rozpocząć o godz. 18. Prawdopodobnie do tego czasu wszystkie drzewa zostaną usunięte. Z relacji naszego reportera wynika, że około południa do wycięcia zostało jeszcze jedno drzewo.