47-latek, który kilka dni temu nie zatrzymał się do policyjnej kontroli, uciekał skradzionym autem przez dwa powiaty, a także doprowadził do kolizji z radiowozami, usłyszał zarzuty. Mężczyzna trafił już do aresztu. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Kilka dni temu policjanci nowodworskiej komendy udali się na kontrolę drogi krajowej nr 7 po tym, jak chwilę wcześniej otrzymali zgłoszenie, że w kierunku Gdańska porusza się Toyota Rav4, która według informacji została skradziona z terenu Warszawy.

Policjanci namierzyli pojazd podany w zgłoszeniu. Kierujący autem nie reagował jednak na sygnały świetlne i dźwiękowe wydawane przez nowodworskich mundurowych, nakazujące do zatrzymania się. Podczas pościgu policjantom udało się radiowozem zblokować uciekającą toyotę. Jednak kierujący nadal kontynuował ucieczkę, uszkadzając policyjny radiowóz – poinformowała podkom. Joanna Wielocha, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Mazowieckim.

Do pościgu włączyli się także policjanci z Płońska, ponieważ toyota poruszała się w kierunku sąsiedniego powiatu. – Funkcjonariusze tej jednostki na drodze krajowej nr 7 w Poczerninie, wystawili posterunek blokadowy i próbowali zatrzymać nadjeżdżającą toyotę. Okazało się, że 47-latek chcąc ominąć blokadę, doprowadził do kolejnej kolizji z radiowozem. Dalej jednak nie pojechał. Został zatrzymany przez policjantów ruchu drogowego z płońskiej jednostki. W wyniku zaistniałych zdarzeń nikomu nic się nie stało

Advertisement
– przekazała podkom. Joanna Wielocha.

Jak dodała policjantka, mężczyzna to 47-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego. Został zatrzymany i trafił do nowodworskiej komendy policji.

Śledczy zgromadzili materiał dowodowy, a 47-latek usłyszał zarzuty. Odpowie między innymi za niedostosowanie się do polecenia zatrzymania do kontroli drogowej, krótkotrwałe użycie pojazdu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz doprowadzenie do kolizji.

W sobotę (10 lutego), na wniosek Prokuratury Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim, nowodworski sąd aresztował podejrzanego na 3 miesiące. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.

Advertisement