
Sprawca demolki na cmentarzu usłyszał zarzuty. Zabezpieczono jego majątek i otrzymał policyjny dozór. Okazuje się, że 41-latek jest zamieszany w inne przestępstwo.
W nocy 6 stycznia około godziny 1:00 w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do szokującego zdarzenia. Mężczyzna, który wjechał samochodem osobowym w cmentarz przy ulicy Bema, uszkadzając trzy nagrobki oraz bramę cmentarza, uciekł z miejsca zdarzenia. Wkrótce jednak zgłosił się na komisariat, przyznając się do winy. Po około 48 godzinach od zgłoszenia się na policję, 41-latek złożył zeznania i usłyszał zarzuty.
O sprawie pisaliśmy tutaj
Mężczyzna został oskarżony o uszkodzenie mienia, zniszczenie nagrobków oraz znieważenie miejsc spoczynku zmarłych. Przypomnijmy, że zdarzenie miało miejsce w Nowym Dworze Mazowieckim, na cmentarzu przy ulicy Bema, gdzie samochód spowodował poważne zniszczenia.
Dodatkowo, jak się okazało, mężczyzna był już wcześniej zamieszany w inne przestępstwo. W listopadzie ubiegłego roku dokonał uszkodzenia mienia naczep samochodowych.
Prokurator, po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, zdecydował o zastosowaniu wobec mężczyzny policyjnego dozoru. Zgodnie z decyzją, 41-latek musi stawiać się na komisariacie trzy razy w tygodniu, aż do momentu uchylenia nadzoru. Prokurator zdecydował również o zabezpieczeniu majątku mężczyzny, jego samochodu osobowego marki Mercedes, na poczet przyszłych kar. Ponadto, mężczyźnie grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Dlaczego 41 letni mieszkaniec powiatu nowodworskiego zdecydował się na spowodowanie tej tragedii? Dlaczego uciekł z miejsca zdarzenia? Tego mężczyzna nie był w stanie wyjaśnić ani prokuraturze, ani policji.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie