Rozpoczął się kompleksowy remont terenu przy Starostwie Powiatowym w Nowym Dworze Mazowieckim. Na placu budowy wreszcie widać robotników, ale też komunikacyjny armagedon. Największe utrudnienia są na drodze wewnętrznej prowadzącej do hotelu Mazovia. Z powodu zamknięcia parkingu przy starostwie, kierowcy parkują samochody po obu stronach ulicy, przy której jest kilka punktów handlowo-usługowych. Powoduje to zator, który znacznie utrudnia wymijanie się pojazdów.
9 kwietnia rozpoczął się remont parkingu przed Starostwem Powiatowym w Nowym Dworze Mazowieckim oraz przebudowa odcinka ulicy Harcerskiej. Więcej o tym pisaliśmy w tej wiadomości.
Choć nowodworskie starostwo o podpisaniu umowy z wykonawcą informowało już 25 marca, to dokładny termin rozpoczęcia robót podano dopiero 8 kwietnia, czyli dzień przed rozpoczęciem inwestycji. To spowodowało, że część mieszkańców była zaskoczona widokiem wyłączonego z użytku parkingu przed budynkiem starostwa, na którym samochody zostawiają nie tylko petenci, ale też klienci punktów handlowo-usługowych, NOK-u, hotelu czy osoby przesiadające się z samochodu na pociąg. Mimo apeli o przeparkowanie pojazdów, nie do wszystkich użytkowników dotarły informacje o planowanych pracach, ponieważ na parkingu nadal stoi auto, które czeka na swojego właściciela. Istnieje prawdopodobieństwo, że niebawem zostanie odholowane na jego koszt.
Problemy z miejscami parkingowymi i ruchem na drodze wewnętrznej
Na miejscu wczoraj był nasz reporter, który rozmawiał z mieszkańcami. Opisują oni obecną sytuację jako „armagedon”. Według ich relacji najgorzej było w piątkowe popołudnie, gdy ludzie chcieli zrobić zakupy przed weekendem. Znalezienie wolnego miejsca graniczyło z cudem. Niektórzy zmuszeni byli do parkowania nawet 300 metrów dalej przy stacji PKP. W poniedziałek natężenie ruchu było mniejsze, lecz i tak widać było trudności w wymijaniu się pojazdów na drodze dojazdowej do hotelu. O podjechaniu pod rampę przy Biedronce mógł zapomnieć kierowca ciężarówki. Z kolei inny kierowca samochodu dostawczego zaparkował pojazd w poprzek na chodniku przy przejściu dla pieszych.
Jak dowiadujemy się od mieszkańców, nagromadzenie różnych funkcji na stosunkowo niewielkiej powierzchni – od urzędu, poprzez przychodnie zdrowia, punkty handlowo-usługowe, aż po hotel i blok mieszkalny – zawsze powodowało duży ruch i liczne stłuczki w tym miejscu. Teraz remont placu pogłębił problem, powodując komunikacyjny chaos. Nasz reporter zauważył, że kierowcy parkują gdzie popadnie, nawet na zakazie.
„Remont jest w interesie wszystkich mieszkańców”
Choć mieszkańcy co do słuszności remontu wątpliwości nie mają, to jednak padły pytania, czy tego nie można było zrobić wcześniej lub w okresie wakacyjnym, kiedy to natężenie ruchu jest mniejsze. Pojawił się też głos rozsądku, kiedy to jedna z mieszkanek powiedziała nam, że każdy remont wiąże się z utrudnieniami. Tego samego zdania są urzędnicy Starostwa Powiatowego w Nowym Dworze Mazowieckim.
– To jest w interesie wszystkich mieszkańców, jeżeli przez dwa miesiące ludzie tutaj nie będą mogli parkować i znajdą sobie alternatywne miejsce. To tak jakby mieć pretensje do GDDKiA, że „siódemka” jest w takim stanie, a nie innym i okresowo mamy trudności w dojeździe do pracy. Jeżeli coś chcemy zrobić, to musimy chwilowe niedogodności ponosić – zaznacza Magdalena Kamińska, sekretarz powiatu nowodworskiego.
Chwilowe niedogodności jednak jeszcze trochę potrwają, a mieszkańcy będą musieli się przyzwyczaić do hałasu i utrudnień. Inwestycja o wartości blisko 580 tys. zł ma być oddana do użytku 17 czerwca br.
fot. Łukasz Szablak