FBI we współpracy z polską policją bada sprawę makabrycznej zbrodni. Amerykańscy agenci przyjechali do Nowego Dworu Mazowieckiego, aby odszukać poćwiartowane zwłoki kobiety, które rzekomo od przeszło dwóch lat znajdują się na dnie Wisły.
O bulwersującej sprawie jako pierwszy poinformował portal Wirtualny Nowy Dwór Mazowiecki. Z ustaleń dziennikarzy, amerykańscy agenci federalni prowadzą sprawę zabójstwa obywatelki USA od kwietnia 2020 r. Super Express dotarł do amerykańskich akt, z których możemy dowiedzieć się, że 68-kobieta przeprowadziła się do Polski wraz z synem po śmierci męża. W pewnym momencie zniknęła, a Karl P. wrócił do Stanów Zjednoczonych. Tam miał przyznać się przyrodniej siostrze, że zabił matkę, a jej poćwiartowane ciało wrzucił do walizki, po czym wyrzucił do Wisły.
Amerykańscy śledczy ustalili, że mężczyzna zakupił w jednej z warszawskich galerii handlowych piłę ręczną, taśmę, worki, smar i 5 m siatki ogrodzeniowej, a następnie trzykrotnie podjeżdżał na most w Kazuniu obok Nowego Dworu Mazowieckiego. W toku śledztwa okazało się również, że nie była to walizka, a małe paczki z poćwiartowanym ciałem matki.
Obecnie od kilku miesięcy prowadzone są działania mające na celu odnalezienie zwłok kobiety. W minionym tygodniu, akcję poszukiwawczą na wysokości mostu im. Józefa Piłsudskiego przeprowadzili agenci FBI. Wcześniej byli wspierani przez policjantów z wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji. Do poszukiwań wykorzystano min. łodzie Komisariatu Rzecznego Policji w Warszawie i Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Mimo dużego zaangażowania sił i specjalistycznego sprzętu, akcja poszukiwawcza ponownie zakończyła się niepowodzeniem.